投稿

2020.01.24

Ale graffiti na drzwiach straganu nie ignoruje tego ani trochę

Ale graffiti na drzwiach straganu nie ignoruje tego ani trochę

Być może z tego powodu większość badań nad graffiti na toaletach dotyczyła różnic między tym, co mężczyźni i kobiety piszą na swoich straganach. Alfred Kinsey (tak, ten Alfred Kinsey) był pierwszym, który to zrobił, w latach pięćdziesiątych. On i jego zespół odkryli, że mężczyźni pisali więcej i brudniejszych rzeczy niż kobiety, które częściej pisały o romantycznej miłości.

„Kinsey i jego koledzy sugerowali, że mniejsza skłonność kobiet do tworzenia erotycznych graffiti wynikała z większego szacunku dla kodeksów moralnych i konwencji społecznych” – pisze Nick Haslam, profesor psychologii na Uniwersytecie w Melbourne, w swojej książce Psychology in the Bathroom.

Te dość stereotypowe analizy utrzymują się przez lata w studiach nad graffiti na toaletach. Chociaż niektóre badania mówią, że kobiety piszą tyle samo, co mężczyźni, mężczyźni są zazwyczaj postrzegani jako bardziej agresywni i bardziej seksualni, podczas gdy kobiety są bardziej rozmowne i częściej dotyczą miłości. Chociaż większość badań nad graffiti w łazience przeprowadzono w latach 60., 70. i 80., kilka badań przeprowadzonych w ciągu ostatnich kilku lat wykazało podobne rzeczy.

Nicholas Matthews, doktorant z Indiana University, był głównym autorem badania z 2012 roku, które analizowało graffiti na toaletach w dziewięciu barach w mieście na Środkowym Zachodzie. On i jego koledzy badacze odkryli, że najczęstszym rodzajem graffiti było „identyfikowanie obecności” (na przykład po prostu nabazgrałem swoje imię), ale mężczyźni identyfikowali ich obecność bardziej niż kobiety. Z drugiej strony kobiety pisały więcej obelg. Matthews wyjaśnia to za pomocą psychologii ewolucyjnej, mówiąc, że wzmacnianie siebie jest typową strategią godową mężczyzn, podczas gdy poniżanie innych kobiet to klasyczny kobiecy gambit.

Sam fakt przebywania w publicznej łazience może zniekształcić sposób, w jaki ludzie prezentują się, gdy zdejmują czapkę z tego Sharpie.

Są to proste wyjaśnienia, ale jeśli mogę powstrzymać cię przed wściekłym bazgraniem propozycji książki zatytułowanej Women Draw Hearts, Men Draw Penises, różnica między męskimi i damskimi graffiti w łazience niekoniecznie musi wskazywać https://produktopinie.top/kanabialica/ na ustalone na stałe różnice między płci. Sam fakt przebywania w publicznej toalecie może zniekształcać sposób, w jaki ludzie decydują się prezentować, gdy zdejmują czapkę z tego Sharpie.

Kiedy kobieta wchodzi do damskiej toalety i znajduje się w otoczeniu samych kobiet (w pokoju pełnym luster, nie mniej), może stać się nadmiernie świadoma tego, że jest kobietą. Ludzie mogą nakładać makijaż, prezentować swoją płeć, a za zamkniętymi drzwiami upuszczają spodnie. Tymczasem obok w męskiej toalecie kolesie stoją obok siebie przy pisuarze, agresywnie nie nawiązując kontaktu wzrokowego, próbując zignorować miazmat testosteronu, który, jak zakładam, wisi w powietrzu jak mgła.

W łazience jest więc bardzo płciowo, a przynajmniej jeden badacz zasugerował, że może to spowodować, że ludzie wyolbrzymiają swoją męskość lub kobiecość — odkrył, że w mieszanej płci w kabinach do nauki „styl językowy… był zasadniczo pomiędzy stylem toalety męskie i żeńskie”.

Kopia Wesoła myśl Hurlo Thrumbo (Wikimedia Commons)

Kiedy piszesz na ścianie w łazience, „masz oszałamiająco zróżnicowaną publiczność”, zauważa Matthews. „Wiele różnych ras, klas, różnych środowisk, ale jest to całkowicie ograniczone do jednej płci. W ten sposób nagle pojawiają się problemy związane z płcią”.

Artyści zajmujący się graffiti w łazience mają „zniewoloną publiczność”, zauważa Haslam, ze względu na wszelkie problemy, jakie mogą być w ich umysłach. „Jest przestrzeń, masz trochę czasu, a ludzie uwielbiają się komunikować. Jesteśmy stworzeniami społecznymi. Narodziła się tradycja ludzi, którzy to robią”.

Próbując wyjaśnić atrakcyjność tej tradycji, niektórzy badacze stali się… kreatywni. Folklorysta Alan Dundes w badaniu z 1965 r. zasugerował, że chęć rysowania na ścianie łazienki pochodzi z „prymitywnego impulsu rozmazywania, pragnienia, że ​​niemowlęta rzekomo muszą manipulować swoimi odchodami… Ludzie, którzy rzeźbią lub zapisują swoje imiona, zostawiają pamiątkę samych siebie, które mogą zranić i zepsuć coś pięknego”. Jeśli nie możemy posmarować samej kupy, to chyba posmarujmy nasze słowa kupy. Chociaż nie jestem pewna, kto w ogóle nazwałby kabinę łazienkową „piękną”.

Dundes zasugerował również, że mężczyźni byli bardziej znanymi nocnikami, ponieważ są zazdrośni o zdolności rozrodcze kobiet, a wypróżnianie jest w zasadzie jak posiadanie dziecka. „Kiedy człowiek wypróżnia się, staje się twórcą, głównym sprawcą” – pisze Dundes. Więc męska kreatywność jest nierozerwalnie związana z gównem. Hej, on to powiedział, nie ja.

W czasach rozkwitu studiów nad latrinaliami pojawiła się idea, że ​​wszystko musi mieć nieświadomy wymiar."

„[W] rozkwicie studiów latrynaliowych”, mówi Haslam, „psychoanaliza była czymś, co było traktowane poważnie, i pojawił się pomysł, że wszystko musi mieć nieświadomy wymiar, jeśli ma być traktowany poważnie”.

„Dla tych, którzy mogą być sceptyczni wobec teorii, że psychologiczna motywacja do pisania latrinalii jest związana z infantylnym pragnieniem zabawy z kałem i artystycznego rozmazywania go wokół, prosiłbym tylko, aby zaproponowali alternatywną teorię” – kwestionuje Dundes w koniec jego artykułu. „Dla tych, którzy wątpią, że większe zainteresowanie mężczyzn latrynaliami jest związane z kreatywnością analną wynikającą z zazdrości o ciążę, chciałbym zapytać o to samo”.

Bardzo dobrze.

Chociaż niemożliwe byłoby wymyślenie kompleksowej, ujednoliconej teorii, dlaczego ludzie piszą dowcipy i imiona z sercami wokół siebie, gdy są na puli (poza być może naukowo niesatysfakcjonującym „Ponieważ jest fajnie”), istnieje kilka czynników które wydają się być w grze. Jednym z nich jest to, że graffiti w łazience to forum dla anonimowych, często nieodpowiednich wypowiedzi, podobnie jak sekcja komentarzy w Internecie, z wyjątkiem tego, że ma dodatkową zaletę tworzenia czegoś namacalnego, co istnieje w prawdziwym świecie. Poza tym, jak zauważa Matthews: „To nadal jest nielegalne. To zboczenie, ale jest to tanie zboczenie. Prawdopodobieństwo złapania jest niewielkie i zwykle jest to coś, co można zmyć lub zamalować.

Graffiti na toaletach stanowi również ciekawy kontrast z typowymi zachowaniami ludzi w łazience. Niepisane zasady trzymania się z daleka, nie nawiązywania kontaktu wzrokowego i unikania rozmów z nieznajomymi, wszystko to przyczynia się do czasami napiętego środowiska, którego celem jest odwrócenie uwagi od tego, co faktycznie dzieje się za drzwiami boksu. Ale graffiti na drzwiach straganu nie ignoruje tego ani trochę. Z grubsza uznaje i wyśmiewa to, co wszyscy idziemy do łazienki, a także lekceważy otaczającą to grzeczność. „Przepraszam”, mówisz, gdy sięgasz po ręcznik papierowy w tym samym czasie, co ktoś inny. „Idź się pieprzyć”, mówi graffiti w łazience.

Ci, którzy myśleli, że Demokraci przypominają niezróżnicowaną masę miłych ludzi, którzy kochają niskie odliczenia, zostali poczęstowani fajerwerkami podczas dzisiejszej debaty. Po raz pierwszy Demokraci zaczęli poważnie atakować się nawzajem od czasu rozpoczęcia debaty w czerwcu. A teren, na którym postanowili walczyć, był oczekiwany: opieka zdrowotna.

Wieczór wydał się bardzo złośliwy, gdy burmistrz Pete Buttigieg z ukosa przyjrzał się Andrew Yangowi, który obiecał rozdać 10 swoich „dywidend wolnościowych” – inaczej znanych jako 1000 dolarów – w loterii online. „Jest oryginalny, dam ci to” – powiedział sucho Buttigieg po tym, jak Yang ogłosił oświadczenie.

Po uruchomieniu segmentu opieki zdrowotnej rękawice zsunęły się i wyszły noże. Opieka zdrowotna jest jedną z najważniejszych kwestii dla wyborców Demokratów, a kandydaci wykorzystywali ją do wzajemnego podburzania się, docinania ich różnic, a ostatecznie nawet do debatowania nad tym, jak w pierwszej kolejności powinni być dla siebie podli.

Joe Biden podkreślił, że jego plan opieki zdrowotnej, który pozwoliłby Amerykanom zachować prywatne ubezpieczenie zdrowotne, byłby tańszy niż plan senatora Elizabeth Warren lub senatora Berniego Sandersa. Warren odpowiedział: „Tak naprawdę nigdy nie spotkałem nikogo, kto lubiłby ich towarzystwo ubezpieczeń zdrowotnych”, ripostą na powszechne twierdzenie, że jej plan zniweczyłby plany ubezpieczeniowe, z których ludzie są już zadowoleni. Sanders kontynuował później, mówiąc: „Może spotkałeś ludzi, którzy nie mają ochoty na swoje składki”. Czy mógłby być jeszcze bardziej gotowy na jednego płatnika?

Senator Amy Klobuchar następnie wszedł na symbol Sandersa z poprzedniej debaty: że „napisał cholerną ustawę” o Medicare dla wszystkich. „Podczas gdy Bernie pisał rachunek, ja przeczytałem rachunek i na stronie 8 jest napisane, że nie będziemy już mieli prywatnego ubezpieczenia, jakie znamy” – powiedział Klobuchar z chytrym uśmiechem. Buttigieg następnie wskoczył do walki, mówiąc: „Przeklęty rachunek, który [Sanders] napisał i który popiera senator Warren… nie ufa narodowi amerykańskiemu”.

Od tego momentu wykopaliska stały się bardziej osobiste. Biden zaatakował Sandersa bezpośrednio za jego lewicową politykę, mówiąc: „Pozwól, że coś ci powiem: jako socjalista masz o wiele większe zaufanie do korporacyjnej Ameryki niż ja”.

Wszystko poszło w górę, gdy Julian Castro powiedział, że plan Bidena będzie wymagał wpisowego, podczas gdy jego własny nie. „Nie muszą kupować! Nie muszą kupować!” Biden krzyknął w odpowiedzi.

„Właśnie powiedziałeś to dwie minuty temu!” Castro powiedział, dodając coś, co mogło być ciosem w wieku Bidena: „Zapominasz, co powiedziałeś dwie minuty temu?”

Sensowne jest, aby kandydaci pozwolili, aby ich główne schizmy rozegrały się w przestrzeni opieki zdrowotnej. To jedna z niewielu dziedzin, w których ich poglądy odzwierciedlają całkowitą różnicę w rodzaju, a nie w stopniu. Następne pytanie dotyczyło rasizmu, który prawie wszyscy zgadzają się, że jest zły. Ale Demokraci zasadniczo nie zgadzają się, co zrobić z opieką zdrowotną w Ameryce. Biden i kilku innych chce ulepszyć Obamacare, podczas gdy Warren i Sanders chcą całkowicie zmienić system i zastąpić go pojedynczym płatnikiem w stylu brytyjskim. Wizja, która przeważa, będzie miała ogromny wpływ na życie Amerykanów.

Poza tym, być może nauczyli się od zwycięzcy wyborów z 2016 roku, że ten miły facet nie zawsze zajmuje pierwsze miejsce w polityce. Demokraci są gotowi próbować dotrzeć do wyborców – nawet za pomocą zuchwałości i sarkazmu.

Po napiętej wymianie zdań między Castro i Bidenem, Buttigieg ścigał się, by zostać policjantem cywilnym: „Dlatego debaty prezydenckie stają się nie do oglądania” – powiedział. „To przypomina wszystkim, czego nie mogą znieść w Waszyngtonie”.

– To się nazywają demokratyczne wybory w prawyborach, Pete – odparł Castro.

Tak jest, a jeśli dzisiaj jest przewodnikiem, to się rozgrzewa.

Orzeszki ziemne to wyjątkowo niebezpieczna roślina strączkowa. Mały fragment jednego może zabić alergika. Nawet jeśli ta osoba zostanie reanimowana, możliwe jest trwałe uszkodzenie mózgu. Te ciężkie reakcje alergiczne są stosunkowo rzadkie, ale trudne do przewidzenia. Pewnego razu przypadkowo zjesz trochę orzeszków ziemnych i trochę swędzisz; następnym razem drogi oddechowe się zamykają i ktoś musi wbić w nogę igłę pełną adrenaliny, abyś mógł odetchnąć.

Około czworo dzieci uczulonych na orzeszki ziemne umiera co roku w Stanach Zjednoczonych z powodu reakcji na orzeszki ziemne. Te szanse są małym pocieszeniem dla milionów dzieci i rodziców, którzy żyją w strachu przed najgorszym możliwym przypadkiem. W rezultacie orzeszki ziemne nie są już mile widziane w wielu szkolnych stołówkach. Niektórzy zwolennicy proponowali całkowity zakaz używania orzeszków ziemnych w miejscach publicznych. Przyniesienie orzeszków ziemnych na przyjęcie urodzinowe dziecka na Brooklynie gwarantuje, że nigdy więcej nie zostaniesz zaproszony.

Jednak brak kontaktu dzieci z orzeszkami ziemnymi wydaje się mieć niezamierzoną konsekwencję: więcej alergii na orzeszki ziemne. W Stanach Zjednoczonych najnowsze szacunki wskazują, że od 2 do 5 procent amerykańskich dzieci ma alergię na orzeszki ziemne. Liczba wizyt na izbach przyjęć z powodu reakcji anafilaktycznych na orzeszki ziemne wzrosła ponad dwukrotnie w latach 2008-2012. Jeśli twój układ odpornościowy nie nauczy się tolerować orzeszków ziemnych, jest bardziej prawdopodobne, że zareaguje gwałtownie, gdy po raz pierwszy je zobaczy. Najnowsze wytyczne zalecają, aby rodzice karmili dzieci orzeszkami ziemnymi w młodym wieku.

Jednak dla dzieci, które już rozwinęły alergię na orzeszki ziemne, podobne, ale bardziej kontrowersyjne leczenie czeka na zatwierdzenie przez Food and Drug Administration. Agencja przeprowadza dziś przesłuchanie z firmą farmaceutyczną i jej adwokatami, którzy mają przekazać ostateczne orzeczenie w nadchodzących miesiącach.

Obecnie nie ma „leczenia” alergii na orzeszki ziemne. Obecnie mówi się pacjentom, aby unikali orzeszków ziemnych. Przepisuje im się strzykawkę pełną epinefryny (nazwa handlowa: EpiPen) i uczy się wstrzykiwać sobie w razie potrzeby. Pomimo znacznego postępu w naukach medycznych i technologii na przestrzeni dziesięcioleci, nic nie dało rodzinom spokoju, że sama alergia może być leczona, a przynajmniej złagodzona. Do teraz. Nowe podejście polega na próbie przeprogramowania układu odpornościowego poprzez podanie osobie… orzeszków ziemnych.

To może brzmieć niebezpiecznie, ponieważ tak jest.

Znana jako immunoterapia doustna, pomysł polega na tym, że poprzez wystawienie osoby na działanie niewielkich ilości orzeszków ziemnych, osoba ta powoli stanie się w stanie to tolerować. Immunoterapia jest powszechną praktyką w postaci zastrzyków alergicznych na takie rzeczy, jak pyłki: wstrzykujesz fragmenty białka i obserwujesz, jak układ odpornościowy staje się bardziej tolerancyjny, a osoba staje się mniej świszcząca.

Ale immunoterapia doustna orzeszkami ziemnymi jest uważana za eksperymentalną i żadna profesjonalna organizacja nie zaleca, aby rodzice podawali orzeszki alergiczne. Mimo że niektórzy praktykujący wymyślili protokoły samodziału, większość lekarzy czuje się niebezpiecznie, nadzorując takie próby. Biorąc pod uwagę potencjalną fatalną reakcję, niektórzy uważają, że nikt nie powinien jeszcze wypróbowywać tego podejścia poza środowiskiem badawczym.

Pod koniec lat 90. podjęto próbę leczenia alergii na orzeszki ziemne podobnym zastrzykiem – zastrzykem płynnego ekstraktu z orzeszków ziemnych. Pacjent zmarł z powodu anafilaksji podczas badania klinicznego (podobno z powodu błędu oznakowania). Incydent zamknął proces i na chwilę rzucił chłód na boisko. Następnie, w 2000 roku, grupa naukowców z Duke University ożywiła ten pomysł i wybrała drogę ustną. Opublikowali badania potwierdzające słuszność koncepcji, w których alergicznym myszom bezpiecznie podawano mikroskopijne ilości zmiażdżonych orzeszków ziemnych, a ich alergie zniknęły.

Podekscytowani perspektywą rozszerzenia tego na ludzi, wpływowi świata alergii pokarmowych zebrali się w Bostonie w 2011 roku, aby spróbować posunąć tę koncepcję do przodu. Badania nad alergią pokarmową & Education lub FARE, organizacja non-profit zajmująca się rzecznictwem i lobbingiem, która jest częściowo finansowana przez przemysł farmaceutyczny, zorganizowała rekolekcje, w których wzięli udział rzecznicy pacjentów, naukowcy z Duke i innych krajów, organy regulacyjne i branże. Grupa zgodziła się, że aby bezpiecznie badać immunoterapię doustną, naukowcy potrzebowali znormalizowanego produktu, który pozwoli każdemu dokładnie wiedzieć, ile orzeszków ziemnych jest podawanych.

„Problem polegał na tym, że nie był to dokładnie produkt, który wyprodukowałaby typowa firma farmaceutyczna”, mówi Brian Vickery, alergolog zaangażowany w badania sprawdzające słuszność koncepcji. Produkt nie był też dokładnie pożywieniem. – I nie było na co licencjonować… to była mąka orzechowa, wiesz?

Po próbie rozeznania pomysłu w różnych firmach farmaceutycznych, samo FARE pomogło założyć firmę, która stała się znana jako Aimmune.